Wyobraźcie sobie taką sytuację: Jesteśmy z Bożenka na przedmieściach Dublina. Jest niedziela, właśnie wychodzimy ze sklepu z polskimi artykułami, gdy podchodzi do nas młody Irlanczyk. Na oko koło 25 lat, widać wyraźnie, że nieźle zaimprezował poprzedniego dnia. Ma kaca. Przyznaje czytaj dalej…