Dokładnie chodzi o czujnik przeciw dymowy. W Irlandii można jest znaleźć w każdym domu. Najczęściej podłączone są do prądu, ale każdy z nich zasilany jest jeszcze 9 V baterią. I to właśnie te baterie są przyczyną tego, że nie lubię tych czujników.
Gdy bateria się wyczerpuje w takim czujniku generowany jest pojedyńczy dźwięk, pisk. Częstotliwość ich się zmienia w zależności od stanu wyczerpania baterii. Im słabsza bateria tym częściej czujnik piszczy. Wszystko po to żeby ciebie ostrzec, że już niedługo Twój czujnik może przestać działać.
I wszystko byłoby w pożądku gdyby nie to, że baterie w czujnikach zawsze wyczerpują się w nocy (najczęściej podczas weekendu) i do tego mając 8 czujników w domu, w nocy, ciężko zlokalizować skąd dochodzi sygnał.
To właśnie zdażyło mi się w sobotę około godziny 4 nad ranem. Bateria w jednym czujniku była na wyczerpaniu więc w domu co 15 minut rozlegał się sygnał. Ja spać nie mogłem, pies strasznie zdenerowany był. Trzeba było coś z tym zrobić. Kolejno rozłączałem po jednym czujniku, myśląc, że dzwięk dochodził z tego urządzenia właśniee. Po czym zadowolony kładłem się spać, ale niestety okazywało się, że błędnie zlokalizowałem źródło dźwięku. Więc całą czynność musiałem powtórzyć po raz kolejny… i kolejny. I gdy już byłem pewny, który to czujnik ponieważ odłączyłem wszystkie czujniki mogłem położyć się już spać. Niestety byłem już tak rozbudzony, że nie chciało mi się spać i czekał mnie długi dzień.
Ostatnie komentarze