W ostatni weekend w parku St. Anne można było zobaczyć Wikingów, którzy szykowali się do podboju Irlandii. Żeby prześć przez park trzeba się było przeciskać przez tłum rosłych blondynów (w większości wypadków) trzymających siekiery czy miecze.
Jak co roku, pod koniec lipca Fingal Living History Society organizuje zjazd Wikingów, na którym mieszkańcy Dublina i nie tylko mogą podziwiać i poznać historię Wikingów, którzy przecież odegrali dużą rolę w dziejach Irlandii.
Wikingowie, którzy słynęli ze swojego zamiłowania do walki w tym roku pokazali, że życie Wikinga to nie tylko miecz, siekiera czy zbroja. Można było podziwiać panie 'Wikinigi’, które wyrabiały biżuterię czy szyły ubrania dla całej swojej rodziny. Dzieciom (chłopcom zwłaszcza) oprócz broni do gustu przypada kuchnia Wikingów. Nie mogli się nadziwić, że można całą świnie nabić na ruszt i ją opiekać.
W tym roku dowiedzieliśmy się o tej imprezie po fakcie, ale za rok na pewno się wybierzemy by oglądać Wikingów.
P.S. Wydaje mi się jednak, że ta impreza nie dorównuje najazdowi Wikingów na Wolin…
Ostatnie komentarze